sobota, 20 września 2014

Make up to match - podkład Essence

Nawet nie komentuję mojej nieobecności. Postaram się kiedyś uzupełnić tutaj listę kosmetyków, które miałam okazję posiadać ;)

Marka: Essence

Typ produktu: podkład do twarzy

Skład: AQUA (WATER), CYCLOPENTASILOXANE, TALC, ISODODECANE, SILICA, ISOHEXADECANE, LAURYL PEG-8 DIMETHICONE, ETHYLHEXYL PALMITATE, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, TRIMETHYLSILOXYSILICATE, GLYCERYL ETHYLHEXANOATE / STEARATE / ADIPATE, GLYCERIN, DIMETHICONE / METHICONE COPOLYMER, HYDROGENATED LECITHIN, MANNITOL, POLYMETHYL METHACRYLATE, PPG - 15 STEARYL ETHER, TOCOPHERYL ACETATE, HYDROGEN DIMETHICONE, ALUMINIUM HYDROXIDE, DISODIUM EDTA, SODIUM DEHYDROACETATE, PHENOXYETHANOL, PROPYLPARABEN, CI 77491, CI 77492, CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE).

Opinia: Tradycyjnie jak większość kosmetyków, podkład zakupiłam pod wpływem impulsu, nie zastanawiając się nad nim czy czytając jakiekolwiek opinie. Podczas zakupów w Drogerie Natura leżał smutny na półce z przecenionymi produktami, między L'Orealem czy innym Rimmelem, nigdy nie miałam okazji testować, więc stwierdziłam, ze raz kozie śmierć, biorę.
Producent obiecywał lekki produkt, który dopasuje się do cery i ją zmatowi. No faktycznie, przy poważnych problemach i przebarwieniach skórnych raczej nie polecam, bo na pewno ich nie zakryje. Jest naprawdę leciutki i polecam tylko dla tych, którzy mają prawie idealną skórę. Czy matuje? No cóż, to zależy od tego, jaką mamy skórę - niby według producenta dla każdej jest dobry, ja mam mieszaną i był całkiem ok. Oczywiście ok nie oznacza całodziennego flawless makijażu, ale przez kilka ładnych godzin wszystko było na miejscu. Kupiłam go za jakieś 4-6 zł, ale wydaje mi się, ze kosztuje jakieś 10-15 zł. Pod koniec ciężko było go wygrzebać, musiałam rozciąć opakowanie, ale ogólnie polecam.

Ocena: 4

niedziela, 20 lipca 2014

Tołpa - płyn micelarny

Hmm, tak się jakoś sprawy w moim życiu potoczyły, ze nie miałam czasu na zaglądanie tutaj. Och bynajmniej nie skończyły mi się przetestowane kosmetyki, nie zaczęłam nagle oszczędzać ani nie zrobiłam sobie przerwy od internetu. Wracam po długiej przerwie z masą pomysłów na nowe posty, z torbą pełną pustych opakowań, które niebawem tu zaprezentuję, a gama produktów jest naprawdę szeroka. Od marki TESCO i Wibo, przez wszystkie DAX, Bielenda, Yves Rocher, Paese aż po te najbardziej profesjonalne czy luksusowe marki jak L'Oreal, MAC, Korres czy Guerlain. Opinie oczywiście różne, wszystko opiszę w swoim czasie i dam znać czy warto przepłacać czy lepiej znaleźć tańszy odpowiednik danego produktu.
Wracam dokładnie po 4 miesiącach, odkryłam właśnie, ze przerwę zrobiłam dokładnie po 100 postach i co najbardziej mnie ucieszyło, to fakt, ze pomimo mojej nieobecności nadal ktoś tu wchodził - nie były to pojedyncze wejścia, co wyjątkowo mnie cieszy, bo prawdopodobnie oznacza to, ze jako społeczeństwo stajemy się coraz bardziej świadomi i zanim kupimy jakiś produkt, najpierw robimy dokładny research i szukamy opinii na dany temat. Ja kupuję stanowczo za dużo, ale sugeruję się opiniami innych - w końcu zawsze lepiej kupić coś, co nas ucieszy niż frustrować się, ze produkt nie spełnia oczekiwań. No, ale do rzeczy!


Marka: Tołpa

Seria: Biotica

Typ produktu: płyn micelarny

Skład: Aqua, Poloxamer 184, Disodium Cocoamphodiacetate, Polysorbate 20, Propylene Glycol, Sodium Hydroxide, Glycerin, Disodium EDTA, Sodium Citrate, Peat Extract, Sodium Chloride, Citric Acid, Rosa Centifolia Flower Extract, Jasminium Officinale Flower Extract, Bellis Perennis Flower Extract, Xanthan Gum, Parfum, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Sorbic Acid.

Opinia: Tołpę lubią chyba wszyscy, dlatego gdy zobaczyłam na półce płyn micelarny, nie zastanawiałam się dwa razy i od razu kupiłam. Zapach bardzo delikatny, płyn tradycyjnie przezroczysty, nie podrażnia, jest delikatny, tak więc mogę go z czystym sumieniem polecić nawet osobom bardzo wymagającym i ze skłonnościami do przesuszeń czy alergii. Skład jest podobno taki sam jak w chwalonym przez wszystkich płynie z Biedronki, ja niestety nie miałam jednak okazji go przetestować, bo niestety wiecznie jest u mnie w okolicy wyprzedany, ale poprosiłam znajomą, by kupiła u siebie, więc może niedługo porównam oba produkty.
Wiele osób się pewnie zastanawia czy warto używać płyny micelarne i czym one się różnią od toników - przyznam, ze sama miewałam rożne dylematy na tym tle, i chociaż kosmetologiem nie jestem, to jednak się wypowiem. Woda wbrew pozorom wysusza skórę, więc rekomenduję stosowanie innych substancji, zwłaszcza pod koniec dnia podczas zmywania makijażu, gdy nasza skóra i tak jest już zmęczona i potrzebuje trochę wsparcia. Oczywiście, można stosować tonik, mleczko, żel i kilka kremów, ale po co? Kto wieczorem ma tyle czasu, by zaaplikować wszystko, a rano to powtórzyć? Ja na pewno nie... Wolę się wyspać i korzystać z połączonych produktów :) Tonik to oczywiście dobre rozwiązanie, jednak tonikiem raczej nie zmyjemy make upu - tonik łagodzi podrażnienia, nawilża, zaś micelki pomagają nam się dodatkowo pozbyć makijażu i spokojnie można je stosować nawet na delikatną skórę oczu czy ust. Nie widziałam jeszcze kolorowego, barwionego płynu, więc mniejsza szansa, ze nas uczuli.

Ocena: 5