środa, 30 października 2013

Green Pharmacy - Szampon do włosów

Marka: Green Pharmacy (Elfa Pharm)

Seria: Natural Cosmetics

Typ produktu: Szampon do włosów

Skład: Aqua (purified water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Cocamide DEA, PEG-7  Glyceryl Cocoate, Polyqueranemium-10, Urtica Dioca (Nettle) Extract, Parfum, Citric Acid, Methylisothiazolinone, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Cl 42090, 19140, 4251, 14720.

Opinia: Hasła takie jak "green", "eko", "organic" na opakowaniu produktu przyciągają mnie jak magnes. Chociaż dobrze wiem, że to tylko ściema, a kosmetyk jest aż przeładowany chemią i różnego typu śmieciami, to mimo to kupuję te produkty, wierząc, że są one dla mnie znacznie lepsze niż te bez magicznych słów w nazwie lub na etykiecie. 
Ten szampon wypełniony jest w połowie SLS-em i innymi wesołymi kombinacjami liter, mimo to dla mnie jest genialny - moje przetłuszczające się włosy po nim wyglądają świeżo przez długi czas, dodatkowo są miękkie, dobrze się układają i nie puszą. Te ostatnie kwestie oczywiście wynikają z obecności silikonów, niemniej świeżość i lekkość wynika chyba z czegoś innego. Zapach ma bardzo delikatny, przyjemny, pieni się dobrze i generalnie nie ma na co narzekać. 

OK, nie mam przetłuszczających się włosów, raczej normalne i wręcz przesuszone na końcach, jednak w moim mniemaniu i radosnym postrzeganiu świata włosy które tydzień po umyciu nie są uniesione, błyszczące i świeże = przetłuszczające się i bleee. Tak, przesadzam.

Ocena: 5

wtorek, 29 października 2013

Be Beauty - micelarny żel nawilżający

Marka: Be Beauty (Biedronka)

Seria: Face expertiv

Typ produktu: micelarny żel nawilżający do mycia i demakijażu

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Disodium Cocoamphodiacetate, PEG-40 Hydrogenerated Castor Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Poloxamer 184, PEG 7 Glyceryl Cocoate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sophora Japonica Leaf Extract, Panthenol, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Citric Acid, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone

Opinia: Szczerze mówiąc, bałam się co stanie się z moimi oczami po zastosowaniu tego preparatu do demakijażu. Kupiłam go zupełnie przypadkiem, skusiła mnie chyba cena. W domu znowu oprzytomniałam dopiero patrząc na siaty z zakupami, a wtedy znowu stwierdziłam że skoro już kupiłam, to wypróbuje. W radosnej bezmyślności wieczorem od razu naładowałam produkt na twarz i potarłam oczy - wtedy przypomniałam sobie, że demakijaż wcale niekoniecznie jest demakijażem oczu. O dziwo, nic mi się nie stało, produkt jest bardzo delikatny i dobrze zmywa cały make up i brud. Zero przesuszeń, podrażnień - naprawdę git. Do mycia i demakijażu serdecznie polecam. Niczym Fronczewski.

Ocena: 5


poniedziałek, 28 października 2013

L'Oreal Paris - odżywka do rzes


Marka: L'Oreal Paris

Typ produktu: odżywka do rzęs

Skład: ???

Opinia: Sama na pewno nie kupiłabym żadnego produktu L'Oreala, bo moje dobre samopoczucie i wygląd nie mogą być okupywane cierpieniem zwierząt. Produkt dostałam od kogoś, nikt nie chce go ode mnie przyjąć, bo wiadomo jaka była za to cena. Nic dobrego nie jestem w stanie powiedzieć o tym produkcie. Testowanie na zwierzętach = zło. Wstydź się L'Orealu :(

Ocena: 
(demotywatory.pl)

niedziela, 27 października 2013

Sante - Quinoa





Marka: Sante

Typ produktu: komosa ryżowa, quinoa

Opinia: Lubię quinoę i już :)
Warto może dodać, że ziarna nie są zepsute, całkiem dobra jakość za przyzwoitą cenę.

Ocena: 5

sobota, 26 października 2013

[*] R.I.P ulubiony lakier do paznokci

Marka: Astor

Seria: Mikado Fash'n Studio

Typ produktu: Lakier do paznokci

Opinia: Dziś z bólem  serca wyrzuciłam ostatnią buteleczkę ulubionego lakieru do paznokci - zamęczyłam go na amen, więcej nie dałam rady wycisnąć z niego. Lakier idealny był czerwony, niezbyt gesty, już jedna warstwa pokrywała płytkę paznokcia jednolitą warstwą, był tani, nie odpryskiwał, nie zostawiał śladów  na kartce podczas pisania, szybko wysychał. Jak tylko odkryłam swoja miłość do niego, od razu pobiegłam zapobiegawczo kupić  kilka dodatkowych buteleczek - na wypadek, gdyby nagle przestali go produkować. Obecnie chyba już go nie ma w sprzedaży lub po prostu zmienił opakowanie - jeśli tak, to nie wiem jak się zachowuje na paznokciach. Spieszmy się kochać nasze lakiery do  paznokci, bo tak szybko się kończą.
P.S. Zawsze śmieszyło mnie w nim, ze na opakowaniu jest napis ASTOR PARIS - MADE IN SPAIN :D

Ocena: 5

czwartek, 24 października 2013

Crusti Croc - wafle ryżowe z solą




Marka: Crusti Croc (Lidl)

Typ produktu: wafle ryżowe z solą

Skład: ryż, sezam, sól

Opinia: Uwielbiam wafle ryżowe - często przegryzam je w ciągu dnia, gdy nie mam nic innego pod ręką. Mój problem z nimi polega na tym, że choćbym nie wiem jak się starała, zawsze się nimi usyfię. Nie wiem skąd tyle okruszków w jednym waflu, ale syf robię jak cała brygada brudasów. Wafle z Lidla są jakby bardziej zwarte, nie kruszą się aż tak bardzo, więc jakoś lepiej mi się je je. Są cieniutkie i smaczne, te w wersji solonej - wolę te niesolone.

Ocena: 5

poniedziałek, 21 października 2013

Dr. Oetker - Słodka Chwila

Marka: Dr. Oetker

Seria: Słodka Chwila

Typ produktu: kisiel błyskawiczny


Skład: cukier, skrobie, maliny liofilizowane, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), ekstrakt z hibiskusa, żurawina suszona, aromaty, barwnik (betanina), ekstrakt z czarnej marchwi i hibiskusa, substancja wzbogacająca (witamina C), maltodekstryna


Opinia: Lubię takie kisielki, chociaż wiem że to sam cukier i wiem jak zrobić kisiel samemu. Są jednak takie chwile, gdy głód łapie, a my musimy coś jeszcze zrobić i nie możemy się zabrać za gotowanie - w takich chwilach na pomoc przychodzą mi tego typu produkty. Nowa seria Oetkera daje nam energię, spokój albo radość. Próbowałam chyba już wszystkich i moje opinie są różne - ten ze zdjęcia jest super, słodki, całkiem smaczny jak na tego typu wyrób (nie jestem pewna czy na pewno czuje maliny, na pewno jest to słodki i owocowy smak). Kwestie około zdrowotne pomijam, na mały głód raczej polecam.
Niedługo opowiem o innych smakach.

Ocena: 4

niedziela, 20 października 2013

Primavika - Masło sezamowe


Marka: Primavika

Typ produktu: masło sezamowe słodzone agawą

Skład: pasta sezamowa (58%), ekologiczny syrop  z agawy (35%), lecytyna sojowa, wanilina

Opis: Opakowanie produktu jest średnio zachęcające - takie trochę smutne, ciemne, na półce stało niepozornie upchnięte między kostką sojową, a jakimiś przyprawami. W domu trochę się zdziwiłam, widząc rozwarstwienie produktu i ogromną ilość tłuszczu NA maśle - nieładnie to wygląda, ale producent twierdzi ze to normalne. Ja byłam negatywnie nastawiona do wyglądy, ale mimo to spróbowałam - jestem łakoma, więc od razu łyżeczką, prosto ze słoika. Niebo w gębie, serio! Smakuje jak sezamki, tylko już pogryzione, zmielone, my nie musimy się martwic żuciem, możemy się spokojnie rozkoszować smakiem i rozsmarowywać sobie po podniebieniu i ustach, jeśli macie na nich jeszcze kubki smakowe (ja chyba mam, bo jak się usmaruję cała jedzeniem, to jakoś lepiej mi wtedy smakuje). Niby bez cukru, ale jest pyszne i całkiem słodkie i wcale nie mdłe. Nie pamiętam, kiedy skończył się pierwszy słoiczek, ale teraz kupuję regularnie. PYCHOTKA.

Ocena: 5

sobota, 19 października 2013

Beverly Hills Formula - pasta do zębów

Marka: Beverly Hills Formula

Seria: Perfect White

Typ kosmetyku: Pasta do zębów

Skład: ???

Opinia: Uśmiechający się człowiek to miły dla oka widok. Fajnie by było, gdyby odcień zębów był stonowany - ani w kolorze słońca, ani świecący w ciemności. Podrażnienia dziąseł i problemy z nadwrażliwością zębów to coś, czego wolałabym uniknąć, dlatego unikam skomplikowanych zabiegów, które charakteryzują się chociaż najmniejszą możliwością pojawienia się bólu, co oznacza, że o biel zębów dbam zazwyczaj stosując pasty, dostępne w aptekach lub drogeriach. Po BHF sięgnęłam niedawno tylko dlatego, że nie mogłam namierzyć na półce pasty, którą stosuję zazwyczaj. Nie oczekiwałam śnieżnej bieli, ale niestety mam wrażenie, że pasta nie ma właściwości wybielających, ponieważ zwyczajnie nic nie zrobiła z odcieniem moich zębów. Szkoda, ale wracam do innej marki.

Ocena: 1

piątek, 18 października 2013

Avon - Body spray

Marka: AVON

Seria: Naturals

Typ produktu: Body spray, mgiełka

Skład: alcohol denat., aqua, parfum, triclosan, propylene glycol, mangifera indica extract, passiflora incarnata fruit extract, helianthus annuus seed extract, melia azadirachta seed extract, vitis vinifera seed extract, cl 14700, cl 47005, cl 15510, cl 60730.

Opinia: Mgiełek do ciała miałam już miliony – lubię ten typ kosmetyku: lekki zapach (tu mango i marakuja), tani, w lekkiej, plastikowej butelce, więc bez obaw można wrzucić do torby i nic się nie rozleje. Perfumy to to oczywiście nie są, więc zapach nie utrzymuje się aż tak długo, jak bym sobie życzyła, ale i tak nie jest źle. Pachnie bardzo przyjemnie, nie podrażnia skory i tyle, to wystarczy.  Oczywiście nie dajcie się zwieźć na te wszystkie zapewnienia producentów, którzy obiecują nawilżanie, odżywianie, farbowanie odrostów i powiększanie biustu po zastosowaniu produktu – no nie, to tylko spray do ciała, to ma pachnieć i odświeżać. Sprawdza się także jako odświeżacz powietrza – czasem mam ochotę rozpylić w komunikacji miejskiej. Nie tylko latem.

Ocena: 4

czwartek, 17 października 2013

Ciasteczka Gullón

Marka: Gullón

Typ produktu: bezglutenowe, bezcukrowe i wegańskie ciasteczka z czekoladą

Skład: mąka kukurydziana, kawałki czekolady bez dodatku cukrów (miazga kakaowa, maltitol, tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa, aromat waniliowy), maltitol, skrobia kukurydziana, wysoko oleinowy tłuszcz słonecznikowy, mąka ryżowa, mąka sojowa, błonnik roślinny, skrobia ziemniaczana, wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu, sól, aromaty, lecytyna sojowa.

Opinia: Jeśli wydaje się Wam, ze produkt bezglutenowy jest jednocześnie produktem bezsmakowym, to te ciasteczka sprawią, że zmienicie zdanie! Pyszne, kruche wypieki w stylu popularnych piegusków, to strzał w dziesiątkę. Dodatek  cukru  bezpiecznego dla osób dbających o IG w posiłkach sprawia, że ciastka są smaczne, słodkie, ale nie mdłe. Kukurydza sprawia, że maja  kolor typowy - nie są blade i białawe, jak inne produkty tego typu. Ręka leci w kierunku paczki po kolejne ciasteczko w tak zastraszającym tempie, że nie wiadomo kiedy 130g znika w przewodzie  pokarmowym. MNIAM, nie znam innych  słów, które określą lepiej ich smak!

Ocena: 5

środa, 16 października 2013

Nuxe - krem przeciw pierwszym zmarszczkom

Marka: Nuxe

Seria: Creme Nirvanesque

Typ produktu: krem do twarzy

Skład: eau, diethylexyl carbonate, butylene glycol, glycerin, polymethylsilsesquioxane, tribehenin  peg-20 esters, propylene glycol dicaprylate/dicaprate, dimethicone, glycol palmitate, boron nitride, octyldodecanol,  dipropylene glycol, imperata cylindrica Root extract, rosa moschata seed oil, tocopherol,  parfum/fragnance,  dimethicone crosspolymer, capryloyl glycine, propylene glycol, sodium hydroxyde, carbomer, citric acid,  ethylhexylglycerin, alkohol, acrylamide/ammonium acrylate copolymer, tristearin, pentylene glycol,  polyisobutene, dehydroacetic acit, tetrasodium edta, zea mays (corn) kernel extract, hydroxyethylcellulose, 10-hydroxydecanoic acid, sebacic acid, acetylated glycol stearate, acmella oleracea extract, 1,10-decandiol, althaea officinalis Root extract, caprylyl glycol, laureth-3, nymphaea coerulea seed extract, xantham gum, polysorbate 20, sodium citrate, sorbit an isostearate, acetyl dipeptide-1 cetyl ester, amaranthus caudatus seed extract, sodium benzoate, benzyl salicylate, butylphenyl methylpropional, eugenol, hexyl cinnamal, hydroxycitronellal, coumarin, cytral, hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, limonene, linalool [N0602/H] (pobrane ze strony internetowej)
[serio???]

Opinia: Pierwsze kremy przeciwzmarszczkowe powinny pojawić się w naszych kosmetyczkach ok. 25 roku życia, ponieważ, jak wiadomo, lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja na swojej twarzy nie widzę jeszcze siatki połączeń, które przypominałyby o nieustannie upływającym czasie, jednak wolałam dmuchać na zimne i sięgnęłam po słoiczek z kremem Nuxe. Opakowanie jest szklane i ciężkie, bez zbędnych ozdób i napisów. Krem ma bardzo przyjemny zapach (dla mnie to coś jakby herbata?), kolor lekko brzoskwiniowy, konsystencja lekka i nietłusta, przez co kosmetyk szybko wchłania się w skórę. Z przyjemnych kwestii to by niestety było na tyle – efekty stosowania kremu nie zachwyciły mnie. Ni jestem w stanie stwierdzić czy działanie przeciwzmarszczkowe jest na dobrym poziomie, ale od kremu anty-ageingowego oczekujemy zazwyczaj trochę więcej. Dla mnie zapobieganie zmarszczkom wiąże się z uelastycznieniem i nawilżeniem skory – niestety ten krem nie jest w stanie zapewnić nam takiego działania. Nawilża w niewielkim stopniu, po użyciu skora twarzy była lekko napięta, jakby niedostatecznie odżywiona. Na szczęście formula kremu jest dość delikatna, wiec nie podrażnia skory i nie powoduje uczuleń, a dodatkowo po zastosowaniu skora jest dość matowa i nie błyszczy się. Nie jest to jednak wystarczający powód by ponownie zakupić ten krem.

Ocena: 2

wtorek, 15 października 2013

AVON - odżywczy krem do twarzy


Marka: AVON

Seria: Rich Moisture -  Nourishing Face Cream

Typ produktu: Odżywczy krem do twarzy

Skład: Aqua, Glicerin, Stearic acid, Isopropyl palmie, Alcohol denat, Butyl stearate, Petrolatum, Propylene glycol, Triethanolamine, Glyceryl stearate, Cetyl alcohol, Imidazolidinyl urea, Methylparaben, Parfum, Carbomer, Hydrogenated soybean oil, Disodium edta, Choleth-24, Glycine soya oil, Ceteth-24, Tocopheryl acetate, Cl 15985, Cl 47005

Opinia: Krem bardzo mocno natłuszcza i odżywia skórę twarzy, niestety nie jest to produkt dla mnie – jest zdecydowanie za ciężki dla mojej cery, po zastosowaniu skóra nieestetycznie się błyszczy (dlatego jeśli już, to stosowałam krem na noc), dodatkowo krem zapycha pory. Jeśli chodzi o obietnice producenta, to faktycznie, produkt odżywia (nawet bardzo dobrze), jednak podkreślam, w moim przypadku stosowanie go częściej niż raz w tygodniu kończy się pojawieniem wyprysków. Krem powoli się wchłaniał i pozostawiał lepki filtr na twarzy, dlatego po jakimś czasie wymyśliłam, żeby zacząć go stosować na inne części ciała – moje przesuszające się łydki były mi bardzo wdzięczne za ten pomysł. Krem przyjemnie się nakłada, ze względu na ciekawy zapach, jednak raczej go nie polecam do regularnego stosowania – no chyba że ktoś ma przesuszoną skórę i może sobie pozwolić na tak intensywną dawkę tłuszczu na twarzy.

Ocena: 2

poniedziałek, 14 października 2013

Mascara My Secret



Marka: My Secret (Drogerie Natura)

Seria: Extra Lash

Skład: ???

Typ produktu: tusz do rzęs, mascara

Opinia: Ten tusz kupiłam zupełnie przez przypadek, złapałam go niemal odruchowo, z nudów, stojąc w kolejce do kasy – to była albo jakaś wyprzedaż albo otwarcie sklepu czy jeszcze coś innego, ale cena bardziej niż okazyjna: zapłaciłam za niego ok. 3-4zł (nie pamiętam okazji, ale bardzo miło wspominam tę promocyjną atmosferę, wtedy z półek nie brałam rzeczy, tylko je zgarniałam do koszyka <3). Po przyjściu do domu trochę się skrzywiłam sama do siebie, patrząc na tusz, bo poprzednie doświadczenia z produktami tej marki nie były zbyt udane – spodziewałam się, że wyrzucę kosmetyk w najbliższym czasie, ponieważ zapewne nie sprawdzi się, ale mimo to postanowiłam łaskawie dać mu szansę. Po otwarciu zdziwiłam się, czując dość przyjemny zapach tuszu (taka moja obsesja - jak tusz w moim mniemaniu śmierdzi, to nie ma opcji, bym go w ogóle użyła!), szczoteczka silikonowa, elastyczna, wygodna, zaś konsystencja kosmetyku też ok. Nałożyłam go na rzęsy i aż mi się głupio zrobiło, bo naprawdę dobrze się nakładał, a pomalowane włoski nieźle wyglądały. Po jakimś tygodniu znowu użyłam tuszu – dzięki temu, że wpuściłam do niego trochę tlenu, konsystencja się zmieniła – o dziwo na lepszą, bardziej gęstą i wygodną do nakładania. Dzięki temu rzęsy po umalowaniu były pogrubione, leciutko wydłużone, nieposklejane, a szczoteczka bez problemu poradziła sobie zarówno z górnymi, jak i z dolnymi włoskami. Ten tusz używałam bardzo długo (kurczę, wiem, błąd, tusze powinno się trzymać otwarte przez jakieś 3 miesiące, a ten miałam jakieś pół roku…) i mimo upływu czasu na rzęsach nie robiły się grudki, nic się nie osypywało, wytrzymywał naprawdę długo i nie podrażniał oczu. Czasem nie warto sugerować się ceną, bo jak widać za niewielkie pieniądze można kupić porządny produkt. Hit za niewielkie pieniądze. Z tego co pamiętam, w składzie coś nieciekawego było, niestety jak widzicie na zdjęciu, opakowanie wiele przeżyło ze  mną i troszeczkę się zmasakrowało – nie jestem w stanie odczytać co to było (zdjęcie fatalne, ale inaczej się nie da, serio). Niestety już się skończył, ale kiedyś na pewno do niego wrócę (jak tylko zutylizuje miliony mascar, które mam w domu).


Ocena: 5

niedziela, 13 października 2013

Alterra mleczko do ciała POMARAŃCZA I WANILIA


Marka: Alterra

Typ kosmetyku: Mleczko do ciała, balsam do ciała

Skład: Aqua, Glycine Soja Oil, Alcohol, Glycerin, Myristyl Myristate, Elaeis Guineensis Oil, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Stearate, Parfum, Sorbitol, Butyrospermum Parkii Butter, Persea Gratissima Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Persica Kernel Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, p-Anisic Acid, Tocopherol, Linalool, Limonene, Sodium Cocoyl Glutamate, Helianthus Annus Seed Oil, Sodium Hydroxide, Disodium Cocoyl Glutamate, Citral.

Opinia: Produkt o bardzo ciekawym zapachu, przystępnej cenie i akceptowalnym składzie. Serię Alterra szczególnie darzę sympatią za znaczek ‘Vegan’, który daje mi gwarancję tego, że kosmetyk został wyprodukowany z roślinnych komponentów, a dodatkowo nie testowano go na zwierzętach. Mleczko ma zniewalający zapach (w moim odczuciu to coś słodkiego plus skórka pomarańczy, ale nie dam sobie ręki uciąć ze to na pewno tytułowa pomarańcza i wanilia), a także lekką konsystencję – przy samym rozsmarowywaniu na początku tworzy się cienki biały filtr, który bardzo szybko wchłania się w skórę. Balsam nie pozostawia lepkiej i tłustej warstwy, można go więc stosować zarówno wieczorem, jak i rano bez obawy, że się do czegoś przykleimy. Minus za opakowanie, które jest dość zgrabne i niebrzydkie, jednak produkt ciężko się wyciska – czasami niczym barman wariowałam z buteleczką, próbując bezskutecznie wytrząsnąć odrobinę produktu, który uparcie tkwił na ściankach i denku opakowania. Mimo to na pewno skuszę się kiedyś  na inne wersje zapachowe tego mleczka.

Ocena: 4

sobota, 12 października 2013

DAX Cosmetics – silikonowa baza wygładzająca

Marka: DAX COSMETICS

Seria: Cashmere Secret

Typ kosmetyku: Silikonowa baza pod makijaż

Skład: Cyclomethicone, dimethicone crosspolymer, phenoxyethanol, ethylparaben, methylparaben, parfum (opakowanie wyrzuciłam, dlatego listę składników pobrałam ze strony internetowej)

Opinia: Nie będę oryginalna, mówiąc że moja cera jest dość problematyczna – każdy ma jakiś problem, który sprawia, że czasem ciężko jest dobrać odpowiednie kosmetyki. Od jakiegoś czasu szukałam bazy pod makijaż, która nie będzie zapychać porów, nie zmieni odcienia podkładu (dramat, trafiałam na takie, dzięki którym na twarzy pojawiały mi się pomarańczowe placki) i będzie się utrzymywać przez cały dzień – Dax sprawdził się. Powiem więcej, chociaż nie miałam potrzeby codziennego stosowania bazy, zrobiłam mały test i nakładałam produkt na twarz co rano, przez cały miesiąc – w efekcie nie dorobiłam się ani jednego pryszcza, krostki czy plamy (w przypadku bazy silikonowej innej marki już po tygodniu moja twarz przypominała drożdżówkę z kruszonką). Do mnie przemawia również opakowanie  produktu – niezwykle higieniczne, nie grzebiemy w nim paluchami, co więcej,  powietrze nie dostaje się do środka, więc kosmetyk się zbyt szybko nie zepsuje. Dodatkowo produkt jest wydajny, starcza naprawdę na długo. Polecam z czystym sumieniem.


Ocena: 5

piątek, 11 października 2013

Let me introduce myself - Kilka słów o mnie

Hi all non-Polish speaking users! If you want to, I can also post in English :)

Lubię zakupy, lubię promocje i lubię wychodzić ze sklepów z pełnymi siatami. Parę razy zdarzyło mi się kupić fajne produkty, ale trafiały się również buble i właśnie dlatego będę się tu rozliczać ze swoich zakupów - głównym celem jest zakodowanie sobie w głowie, co było złe i do czego nie warto wracać, by podczas kolejnego ataku kompulsywnego skupywania kosmetyków nie dać się znowu nabrać na ładne opakowanie. Mam nadzieję, ze moje przemyślenia będą przydatne również dla Was i uchronią Was przed niepotrzebną utratą pieniędzy i przed Kosmetyczną Porażką Roku.

Oprócz kosmetyków pojawi się tu także parę wpisów dotyczących produktów spożywczych - w przyszłości nie wykluczam dodawania wpisów o innej tematyce :)

Będzie mi miło, gdy od czasu do czasu pod moim wpisem pozostawicie jakiś komentarz ze swoją opinią.