czwartek, 30 stycznia 2014

Merba - ciastka

Marka: Merba

Typ produktu: ciasteczka

Skład: płatki owsiane, mąka pszenna, cukier, olej roślinny (palmowy, słonecznikowy), rodzynki, żurawina, syrop glukozowo-fruktozowy, substancja spulchniająca (e450, e500), sól, karmel, aromat

Opinia: Koeken to jedno z najważniejszych słów w języku niderlandzkim. O ile kuchnia (w sensie: potrawy) belgijska i holenderska jakoś mi nie podchodzą, tak ichniejsze słodycze są git. Ciastka, speculoospasta i same specoloos, czoko belgijska, masło orzechowe i cała masa innych pyszności to coś, za co mieszkańcy tamtych terenów powinni dostawać laurki. Od każdego z nas. W miasteczku Oosterhout ktoś wpadł kiedyś na pomysł sprzedaży nieziemskiego połączenia cukru, owsa i żurawiny. Ciastka dostępne za granicą, u nas pojawiają się w Lidlu podczas tygodnia amerykańskiego. Złapałam je przypadkiem i jem jak dzik. Jasne mogłabym się przyczepić, ze rodzynków jest więcej niż żurawiny, ale po co? Ciastka przyjemnie miękkie, czyli jesz i nie bolą zęby i podniebienie nie jest podrapane (jak to często bywa podczas jedzenia zdrowych ciastek), słodkie i pyszne.

Ocena: 5

środa, 29 stycznia 2014

Tesco - smoothie

Marka: Tesco

Typ produktu: smoothie

Skład: przecier z truskawek, sok z białych winogron, przecier z bananów, przecier z jabłek, sok z pomarańczy, sok z aronii, sok limonki

Opinia: Pamiętam, jak kiedyś się mówiło, żeby w marketach nie kupować produktów marek własnych, bo co z tego, ze tanie, jak szkodliwe, kiepski skład, nafaszerowane chemią, same ulepszacze, niedobre, niesmaczne i w ogóle ble. Albo czasy się zmieniły, albo ludzie lepiej czytają tekst pisany (skład produktu). Sok jest smaczny, gęsty, niesłodzony i dość naturalny, jak na produkt kupiony w sklepie.
Naprawdę fajny napój, poratuje w chwili głodu.

Ocena: 5

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Denivit - pasta do zębów

Marka: Denivit

Typ produktu: pasta do zębów

Skład: Aqua, sorbitol, hydrated silica, pentasodium triphosphate, propylene glycol, cellulose gum, PEG - 60 hydrogenated castor oil, alumina, sodium fluoride, sodium saccharin, aroma, methylparaben, CI 77891 (opakowanie wyrzuciłam, skład znaleziony w internecie)

Opinia: No tak, jeśli chodzi o wybielanie zębów w domowym zaciszu, to trzeba pamiętać, ze cudów nie osiągniemy. Niebieskobiałe perełki zagwarantuje nam tylko dentysta w swoim gabinecie. W przypadku pasty nie jest tak pięknie, szybko i cudownie, ale pewne efekty na pewno zostaną osiągnięte. 
Moje zęby nigdy nie były śnieżnobiałe i idealne (piję sporo kawy, a poza tym zęby, w tym również ich kolor dziedziczymy po rodzicach - tutaj na zbyt wiele nie mamy wpływu), co więcej zmagałam się z czymś w rodzaju fluorozy (schorzenie, którego objawem są białe plamki na zębach) - u mnie występowały tylko na kłach, w dodatku tylko na samych końcach, nie było tak, jak na najdramatyczniejszych zdjęciach dostępnych na google images. Oczywiście konsultowałam się ze stomatologiem - fluoroza to poważna choroba, wynikająca z nadużywania fluoru - powoduje uszkodzenia szkliwa, a w zaawansowanym stopniu nawet uciążliwy ból. Dowiedziałam się, ze po prostu "taka uroda" moich zębów, to raczej nie jest fluoroza i nic się nie da zrobić, mogę próbować rożnych past, ale nie powinnam oczekiwać zbyt wielkich efektów i powinnam uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy zbyt agresywnymi produktami. Sfrustrowana poszłam do innego specjalisty, usłyszałam mniej więcej to samo, u kolejnych to samo. Wiecie jak to jest - chciałam zrobić coś dobrego dla swojego wyglądu, a znikąd pomocy, tylko przestrogi. Ja wiem, to nie było coś szpecącego, ze żyć z tym nie mogłam, ale przecież każdy chce być piękny. Wiedziałam przynajmniej, ze to nie jest nic groźnego. Zaczęłam więc przemierzać internet w poszukiwaniu recenzji delikatnych produktów do wybielania. Wśród wielu past, najwięcej opinii znalazłam na temat Denivitu, więc postanowiłam zaryzykować. W promocyjnej cenie produkt znalazłam za ok. 7 zł (normalnie kosztuje ok. 10-13) i zaczęłam szorowanie. Początkowo, zgodnie z zaleceniami, myłam zęby pastą przynajmniej dwa razy dziennie, potem postanowiłam myc je raz dziennie Denivitem, a resztę załatwiać tradycyjną pasta - bałam się nadwrażliwości i tego, ze Denivit może nie wystarczyć do codziennej pielęgnacji zębów. Pasta pieni się trochę mniej niż normalna, ale to nie problem. Dałam sobie miesiąc na pierwsze efekty, a potem miałam zadecydować co dalej. Jak nietrudno się spodziewać, po miesiącu kupiłam kolejne opakowanie, w międzyczasie skusiłam się tez na inne wersje pasty i nie żałuję. Dziś nie mam żadnych plamek czy przebarwień, pasty nadal używam raz dziennie i serdecznie polecam ją innym. Jedyne co muszę zaznaczyć - cierpliwość to podstawa, po tygodniu zmian nie zauważymy, po dłuższym okresie - owszem.

Ocena: 5

niedziela, 26 stycznia 2014

Tesco - herbata

Marka: Tesco

Typ produktu: herbata

Skład: ???

Opinia: Nie mogę znaleźć składu, opakowanie już dawno wyrzuciłam, ale na pewno były w niej aromaty. Herbata jest dziwna - ani smaku ani koloru. Niesmaczna. Okropna. Więcej nie kupię.

Ocena: 1

sobota, 25 stycznia 2014

Corine de farme - tonik

Marka: Corine de farme

Typ produktu: tonik

Skład: aqua, glycerin, sodium pca, peg-40, hydrogenated castor oil, pentylene glycol, sodium hydroxide, methylisothiazolinone, polyaminopropyl biguanide, rosa damascena flower extract, bisabolol, citric acid

Opinia: Bardzo przyjemny, delikatny tonik do twarzy. Nie podraznia, delikatnie nawilza, nie powoduje uczucia ściągnięcia. Wygodny flakon z pompką, lubię higieniczne rozwiązania. Kupilłam w Hebe, w innych sklepach nie widziałam.


Ocena: 5

piątek, 24 stycznia 2014

Sfoglia D'oro - ciastka

Marka: Sfoglia D'oro/Biancoforno (Biedronka)

Typ produktu: ciastka 

Skład: mąka pszenna, naturalne oleje i tłuszcze roślinne, cukier, mączka skrobiowa pszenna, sól, emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), aromaty

Opinia: Najlepsze ciastka, jakie ostatnio miałam okazję wchłonąć. Są pyszne, delikatne, chrupiące. Kupiłam je w Biedronce, niestety na jakiejś promocji i więcej ich już nie widziałam - nie wiem czy można je gdzieś jeszcze dostać, a bardzo bym chciała... W Intermarche ich własna marka również posiada w asortymencie palmiery, jednak o ile dobrze pamiętam, nie są one wegańskie.

Ocena: 5

czwartek, 23 stycznia 2014

Orico - kotlety

Marka: Orico

Typ produktu: kotlety

Skład: mąka sojowa

Opinia: Mięsojady zwykle myślą, ze weganie jedzą trawę. Ci, którzy mieli okazję poznać jakiegoś osobiście, wiedza, ze soja to podstawa, więc na pewno weganie jedzą tylko takie kotlety. No nie jest to prawda. Nie jestem fanką tego typu kotletów, bo wolę sobie sama w domu jakieś zrobić, ale przyznam ze zawsze mam je w szafce na wypadek godziny K (konfrontacji z głodem). Nie oszukujmy się, nie zawsze nam się chce i nie zawsze mamy na to czas, by stać nad garami. Są takie dni, kiedy się spieszę i wtedy wyciągam  sojaki. Są również dni kiedy mi się naprawdę nie chce nic robić - nie, nie wstydzę się tego, jestem tylko człowiekiem i nie zawsze biegam w podskokach uśmiechnięta od ucha do ucha, nucąc Boney M. Kilkanaście minut i gotowe. Z tych kotletów można zrobić wiele rzeczy: kotlety właściwe, gulasz, zrazy, soję po grecku, zapiekanki i całą masę innych potraw. Nie polecam jedzenia na surowo - podobno są tacy, którzy jedzą je w ten własnie sposób.Wielką paczkę się opłaca kupić, to naprawdę niewielki wydatek, a starczy przynajmniej na kilka obiadów. Gdy dodamy do tego sporo warzyw, to mamy kompletny i zbilansowany posiłek. Nie jestem fanką fast i przetworzonego foodu, ale od czasu do czasu nawet ja zjem. Fajnie by było, gdyby produkt był naszprycowany jakimiś dodatkami - chodzi mi o fortyfikację np. wit. D lub B12.

Ocena: 4

środa, 22 stycznia 2014

Tastino - sezamki

Marka: Tastino (Lidl)

Typ produktu: sezamki
Skład: ziarno sezamowe, syrop skrobiowy, cukier

Opinia: Jak byłam mała i młoda, nie jadłam sezamu. Sezamki były najgorszym z możliwych typów słodyczy - choć cukier uwielbiałam, to do tej przekąski siłą nie dało się mnie namówić. Potem dorosłam, horyzonty mi się poszerzyły i polubiłam sezamki. Później poczytałam trochę o sezamie i polubiłam sezamki  jeszcze bardziej - to przecież samo zdrowie ;)
Dziś spożywam sezamki, rożne rodzaje sezamu, mleko sezamowe, olej sezamowy, chałwę -  długo by wyliczać. Te male ziarenka maja w sobie wielka moc - pozytywnie wpływają na układ trawienny, serce i mięśnie. Ulgę przynosi znerwicowanym osobom, a ze względu na wysoką zawartość cynku polecany jest mężczyznom, którzy chcą uniknąć problemów z prostata. Zawiera dziesięć razy więcej wapnia niż mleko krowie i dwa razy więcej niż żółty ser. Tak, wiem, nikt nie zjada 100g sezamu na  raz, ale warto o tym pomyśleć. Wysoka zawartość tłuszczów i  białka korzystnie wpływa na włosy, skórę i paznokcie - warto odstawić sztuczne suplementy i  zastąpić je czymś naturalnym. Ma sporo witamin, obniża poziom cholesterolu (tego złego!), korzystnie wpływa na laktację karmiących kobiet.
Podobno sezam to  afrodyzjak i produkt zapobiegający siwieniu włosów. Uwaga, nie polecany alergikom  i chorującym na kamienie nerkowe.
Jeśli ktoś nie może się zmusić do sezamu w czystej postaci, niech cho
ciaż je sezamki. Te lidlowe są pakowane po 3, fajnie, bo nigdy ich nie zabraknie w szafce. Są jeszcze w wersji z miodem lub orzeszkami ziemnymu.

Ocena: 5

wtorek, 21 stycznia 2014

Original Source - malina i wanilia

Marka: Original
Source

Typ produktu: żel pod prysznic

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Glycerin, Poluquaternium-7, PEG/PPG-120/10 Trimethylolpropane Trioleate, Laureth-2, Rubus Idaeus Fruit Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Propylene Glucol Dicaprylate/Dicaprate, Xanthan Gum, Lactic Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Styrene / Acrylates Copolymer, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Cl 17200, Cl 16035

Opinia: Niesamowity zapach! Zniewalający i cudowny, jeden z tych, które ma się od razu ochotę wpakować do buzi i zjeść. Bardzo słodki zapach, niczym pianki marshmallow i kilogram cukru. Nie jest zbyt pobudzający, więc na pewno nie dla każdego, ale mi sprawia przyjemność zanurzenie się w takim zapachu - od razu czuje się, jakbym trafiła do fabryki cukierków. Sam kolor jest już bardzo przyjemny, żel dobrze się pieni i jest wydajny. Kosztuje ok. 7-8 zł, ale baaardzo często można go znaleźć na półce z promocjami, szczególnie w Rossmannie. No i dodatkowo znaczek Vegan Society na opakowaniu- nic więcej mi do szczęścia nie trzeba :)

Ocena: 5

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Alterra - peeling

Marka: Alterra

Typ produktu: peeling

Skład: Aqua, Alcohol, Glycerin, Coco-Glucoside, Xanthan Gum, Glyceryl Oleate, Silica, Sodium Cocoyl Glutamate, Parfum, Vaccinium Macrocarpon Seed Powder, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Lithospermum Erythrorhizon Root Extract, Ficus Carica Fruit Extract, Disodium Cocoyl Glutamate, Linalool, Sodium Citrate, Citric Acid, Limonene, Geraniol

Opinia: Markę Alterra uwielbiam. Myślałam, ze wszystkie jej produkty są stworzone dla mnie i idealne dla mojej skóry. Do czasu, niestety. Moim ulubionym peelingiem są zmielone ziarna kawy, które dokładnie usuwają to, czego nasz organizm już nie potrzebuje. Ten domowy peeling jest dla mnie najlepszy - naturalny, nie podrażnia, pięknie pachnie (uwielbiam kawę), błyskawicznie usuwa martwy naskórek. Jedyny minus można zaobserwować w łazience - zawsze zrobi się syf i jest sporo sprzątania. Dlatego pewnego dnia widząc na półce w Rossmannie nowy produkt, bez wahania kupiłam go. Juz przy pierwszym użyciu wiedziałam ze miłości między nami nie będzie. Ani pilinguje, ani masuje. Pachnie dość ładnie, ale to za mało. Na kilka ładnych tygodni odstawiłam go do szafki i testowałam inne produkty, aż w końcu przypomniałam sobie o nim i podjęłam kolejne - nieudane - próby zaprzyjaźnienia się z kosmetykiem. Męczyłam się strasznie, nie robił niczego, czego oczekiwałabym po peelingu. W akcie desperacji postanowiłam zużyć go jako żel pod prysznic - niestety nawet trochę się nie zapienił. Na domiar złego pękło mi opakowanie (ale to akurat moja wina, nie producenta), wiec cały czas się wylewało trochę z niego i wyglądało to okropnie. Niestety, nie wrócę do niego.
(Ale nowe zapachy już kupiłam, zobaczymy czy się sprawdzą!)

Ocena: 1

niedziela, 19 stycznia 2014

Helio Snack - Słonecznik

Marka: Helio Snack

Typ produktu: słonecznik

Skład: ziarna słonecznika łuskane prażone, sól

Opinia: Niby nic takiego, tylko prażone ziarna słonecznika. Niby produkt solony, a ja soli za bardzo nie lubię. Niby nic, a jednak coś. Jak się już otworzy paczkę, to nie można przestać. Dobre jako dodatek do sałatek i domowego pesto, jak również jako zwykła przekąska, od której - na marginesie - trud
no się oderwać. Lubię to!

Ocena: 5

sobota, 18 stycznia 2014

Ryelands - czekolada

Marka: Ryelands (Tesco)

Typ produktu: czekolada

Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, emulgator (lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu) 

Opinia: Dla wielu osób decydujących się na przejście na dietę roślinną, czyli weganizm, jednym z największych problemów wydaje się być nagle zmniejszenie się produktów dostępnych do jedzenia. Gdy ktoś dowiaduje się, ze nie jem nabiału, najczęściej po pierwszym szoku zadaje mi pytanie 'a jak wytrzymujesz bez czekolady?'. Jakoś sobie radzę. Wbrew pozorom, mam całkiem niezły wybór czekoladowych tabliczek w zasięgu ręki. Najpierw robię selekcję, rzecz jasna. Odrzucam czekolady mleczne i nadziewane. Skupiam się tylko na deserowych i gorzkich, przy czym uwaga - nawet te trafiają się nieodpowiednie, np. czekolada gorzka Wedla z nadzieniem o smaku advocat lub biedronkowa Magnetic z nadzieniem marcepanowym. Nie jest źle, jak się wie czego szukać, można wyjść ze zwykłego spożywczaka z pełnymi siatami. Czekolada gorzka nie jest równa czekoladzie gorzkiej. Pomijając różnorakie dodatki, tabliczki różnią się między sobą smakiem - wpływ na to mają przede wszystkim zawartość kakao oraz cukru. Czekolada znaleziona w Tesco ma niewiele kakao (45%) i sporo cukru jak na wyrób "gorzki", przez co produkt jest delikatny i bardzo słodki - nie bardzo pamiętam, ale wydaje mi się, ze tak smakują czekolady mleczne. Może się mylę, ale tak zapamiętałam ten smak. Cena (poniżej 2 PLN) sprawia, ze warto zaryzykować i spróbować.
Żeby nie było - ja często jadam na mieście, nie tylko w knajpach wegańskich, często zdarza się, ze obsługa tworzy dla mnie coś specjalnego, spoza karty - wystarczy tylko chcieć. Nie odczuwam również żadnych braków w odpowiednim asortymencie podczas codziennych zakupów. Nie sieję propagandy. Wszyscy jesteśmy istotami myślącymi, więc jeśli ktoś zdecyduje się na odrzucenie produktów odzwierzęcych, to super, jeśli jednak nie, to nie zamierzam nikogo zmuszać czy nadmiernie namawiać.

Ocena: 5

piątek, 17 stycznia 2014

Wedel - czekolada


Marka: Wawel


Typ produktu: czekolada

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy, emulgator: lecytyny (z soi), aromat

Opinia: Gorzka, ciemna czekolada. Nie jest przesadnie słodka, czuje się tylko tłuszcz i kakao. O to chyba chodzi.

Ocena: 4

czwartek, 16 stycznia 2014

Kolastyna - serum


Marka:
Kolastyna

Seria: Bodyslim


Typ produktu: serum wyszczuplająco-antycellulitowe

Skład: Aqua, glycerin, PEG-40, hydrogenated castor oil, soluble collagen, glycogen, hydrolyzed elastin, tocopheryl acetate, blioflavonoids, algae extract, centella asiatica extract, carnitine, caffeine, panthenol, TEA-salicylate, paullinia cupana seed extract, vanillyl butyl ether, carbomer, parfum, tetrasodium EDTA, ethylhexylglycerin, PEG/PPG-18/18 dimethicone, sodium hydroxide, hexyl cinnamal, sodium succinate, limonene, linalool, isopropyl myristate

Opinia: Wbrew zaleceniom producenta, ja serum najczęściej stosuję na uda. Na brzuchu nawet nie mam cellulitu, pupę smaruję nawilżającymi specyfikami i jest ok. No dobra, na uda nie narzekam, więc zasadniczo nie powinnam kupować produktów ujędrniających czy wyszczuplających. Wiem. Ale ja je lubię ze względu na efekt rozgrzewający. Dla mnie liczy się tylko to. Nie ma nic przyjemniejszego, niż w zimny dzień wysmarować się tego typu produktem. Bo nie oszukujmy się, bez ćwiczeń i odpowiednio zbilansowanej diety, to nawet smarując się co 5 minut serum i smarując nim chleb z rana nie skoczymy nagle z rozmiaru 52 na 34. Oczywiście, w PEWNYM stopniu tego typu preparaty pomagają nam podczas walki z niedoskonałościami, ale nie oczekujmy cudów. Mazidło nie schudnie za nas. Po wysmarowaniu się Kolastyną skóra jest bardzo przyjemna w dotyku, jest bardziej sprężysta i gładka, tak więc odczucia z użytkowania są pozytywne. Zapachu nie potrafię określić, jest bardzo charakterystyczny, ale delikatny, nienachalny. Nie jest to moje pierwsze opakowanie i na pewno nie ostatnie. Rozgrzewanie jest dość delikatne, nie takie jak w przypadku np. Eveline - przy pierwszym zastosowaniu zastanawiałam się czy to krem, czy to własnie piekło mnie pochlania. 


Ocena: 4

środa, 15 stycznia 2014

Herbapol - melisa

Marka: Herbapol

Typ produktu: melisa

Skład: 100% melisy

Opinia: Podobno melisa uspokaja. Piłam jej sporo w poprzedniej pracy, ale jakoś nie pomogła. Znalazłam lepszą (pod wieloma względami) pracę, melisę nadal pijam, bo lubię. Ma to pewne korzyści - zioło oczyszcza organizm z toksyn (nawet najzdrowsza dieta nie pomaga, gdy mieszkasz w dużym m
ieście), a także według specjalistów, pozytywnie wpływa na układ trawienny, zaburzenia miesiączki oraz pomaga uśmierzyć ból. Wiem, do ziół trzeba dojrzeć, niektórzy wolą się faszerować chemią. Czasem warto uwierzyć.
Zioła Herbapolu s€ą bardzo ok, bo nie są zmielone zbyt drobno, torebeczki nie rozwalają się i w ogóle wszystko jest ok. I bez aromatów :)

Ocena: 5

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Savanah - rooibos

Marka: Savanah

Typ produktu: rooibos

Skład: 100% rooibos

Opinia: Kolejny genialny produkt kupiony w Biedronce. Serdecznie polecam. Przy okazji przypominam o tym, ze rooibos jest produktem bardzo nietypowym, o interesujących właściwościach: w odróżnieniu od herbaty, nie zawiera kofeiny, więc mogą go pić nawet kobiety w ciąży i małe dzieci. Zawiera sporo żelaza i przeciwutleniaczy, polifenoli i flawonoidów (wątroba będzie wdzięczna!), pozytywnie wpływa na układ trawienny i odporność, obniża ciśnienie i poziom cholesterolu i cukru we krwi, przyspiesza rekonwalescencję (hamuje reprodukcję wielu szczepów bakterii, a także przyspiesza gojenie się ran). Podobno opóźnia proces starzenia i przeciwdziała tworzeniu się komórek rakowych. Nie jestem w stanie stwierdzić, na ile są to prawdziwe informacje, ale szczerze w nie wierzę. Często piję rooibos i faktycznie czuję się dobrze - wiadomo, jest to wynik ogólnego dbania o siebie, ale myślę, ze picie naparu z rooibosa pozytywnie wpływa na mój stan zdrowia i samopoczucie. Dodatkowym plusem, który akurat jestem w stanie zaobserwować jest brak osadu - zarówno na zębach, jak i na kubkach (herbata zawsze zostawia ślad na filiżankach i kubkach, czego szczerze nienawidzę, bo ciężko się tego pozbyć).
Wracając do rooibosa. Wiadomo, dawka w jednej torebce nie uleczy naszych wszystkich chorób, ale chyba od czasu do czasu warto wspomóc organizm dawką pozytywnych składników. Na pewno nie zaszkodzi. Ja polecam produkty bez sztucznych aromatów. 

Ocena: 5

niedziela, 12 stycznia 2014

Vitaquell - margaryna roślinna

Marka: Vitaquell

Typ produktu: margaryna

Skład: olej słonecznikowy, tłuszcze roślinne (olej palmowy, tłuszcz palmowy), woda, oliwa z oliwek extra virgin, emulgator: lecytyna słonecznikowa, sok z cytryny, sol morska

Opinia: Niezwykle trudno znaleźć margarynę, która posiada roślinny skład i nie jest przy tym trująca (ze względu na dodatek tłuszczów trans, sztucznie utwardzanych). Z uwagi na przepisy unijne, każdy producent ma obowiązek dodawać do produktu witaminę D3, która jest pochodzenia zwierzęcego - jeśli suplementujemy witaminę D w inny sposób, jest nam ten dodatek zupełnie niepotrzebny. Najlepiej witaminę D jest pozyskiwać w sposób naturalny, podczas kąpieli słonecznych, niestety przy naszym położeniu geograficznym przez większość roku jesteśmy zmuszeni przyjmować witaminę D2 zakupioną w aptece lub posiłkować się produktami fortyfikowanymi (np. mlekiem sojowym lub deserami z dodatkiem tej witaminy). Weganizm nie jest taki straszny, jak go malują, a większość niezbędnych do życia elementów jesteśmy w stanie wyprodukować sami (ciało ludzkie jest majstersztykiem!) lub przyjąć podczas spożywania roślinnych posiłków. Wyjątek stanowi tylko witamina B12, ale o tym innym razem. Nie jestem lekarzem czy dietetykiem, ale mam pewne doświadczenie jeśli chodzi o odzywanie samej siebie, więc o ile nie jestem osobą kompetentną do udzielania rad, to mogę opowiadać o tym, co sama robię dla siebie, by być zdrową, zadbaną i szczęśliwą.
Produkty wegańskie i zdrowa żywność są zawsze sprzedawane znacznie drożej niż tradycyjne, chyba tylko po to, by zniechęcić konsumentów, tak więc za tę margarynę zapłaciłam chyba ok. 12-15 zł. Konsystencja i wygląd taki jak w produkcie tradycyjnym (może troszkę bledsza, jaśniejsza), zapach i smak intensywne i mocno... roślinne. Nie jest to na pewno smak margaryny czy masła, tylko taki roślinny odpowiednik, więc jeśli ktoś oczekiwał idealnego roślinnego substytutu, to może się zdziwić. Być może odwykłam od jedzenia kanapek z masłem/margaryną, a być może po prostu muszę trafić na smaczniejszy produkt.

Ocena: 3

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Tesco - rooibos

Marka: Tesco

Typ produktu: rooibos

Skład: 100% rooibos

Opinia: Kolejny rooibos za niewielką cenę i bez zbędnych dodatków. Serdecznie polecam :)
Podobno wystarczy każdego dnia trzy razy zaparzyć sobie i wypić rooibos, by dostarczyć sobie odpowiednią dzienną dawkę żelaza.

Ocena: 5

niedziela, 5 stycznia 2014

Isana - spray utrwalający do włosów

Marka: Isana (Rossmann)

Typ produktu: spray utrwalający

Skład: ???

Opinia: Potrzebowałam kiedyś jakiegoś specyfiku do układania włosów - wiedziałam ze nie chcę żadnego L'Oreala czy innego podobnego koszmarka, a dodatkowo nie chciało mi się wydawać zbyt wiele, bo wiedziałam ze potrzebuję produktu tylko na jeden dzień. Tak go polubiłam, ze używam regularnie.
Dość wytrzymały, ale nie skleja za bardzo włosów (skleja w takim stopniu, żeby utrzymać fryzurę, ale nie robi dodatkowej ochrony głowy), przyjemnie pachnie, łatwo go wyczesać i ma fajne opakowanie - wkurza mnie dźwięk zwykłego aerozolu. Dodatkowo kosztuje niewiele.
Szkoda, ze nigdzie nie mogę namierzyć składu produktu.

Ocena: 5

sobota, 4 stycznia 2014

Biofix - skrzyp

Marka: Biofix
Typ produktu: herbatka ziołowa

Skład: 100% skrzypu

Opinia: Niby nic, ale rzadko w sklepach widzę herbatki skrzypowe, zazwyczaj to jakieś mieszanki ziołowe, a tu taka miła niespodzianka.

Ocena: 5

piątek, 3 stycznia 2014

Jega - pasztet

Marka: "Jega" JG Grodzisk Mazowiecki
Typ produktu: pasztet

Skład: nasiona słonecznika, grysik kukurydziany, błonnik, przyprawy, olej słonecznikowy

Opinia: Całkiem niezły, twardy, daje się kroić. Może odrobinę za tłusty, a może w sam raz, tylko ja nie znam się na pasztetach? W przyjemnych, małych foremkach, więc nie trzeba się bać, ze nam się zepsuje. 
Nie jadam starych produktów, po prostu zdjęcie jest stare :)
W ofercie wiele innych smaków, a także produkty z pestek dyni - tez dobre, kiedyś pewnie je tu zaprezentuję.
Nie jestem pewna czy produkt bezglutenowy, bo nie mam pojęcia, jaki błonnik został wykorzystany podczas produkcji.

Ocena: 5

czwartek, 2 stycznia 2014

Original Source - żel pod prysznic

Marka: Original Source
Typ produktu: żel pod prysznic

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Parfum, PEG/PPG-120/10 Trimethylolpropane Trioleate, Laureth-2, Hylocereus Undatus Fruit Extract, Capsicum Annuum Fruit Extract, Polyquaternium-7, Propylene Glycol, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Limonene, Hexyl Cinnamal, Linalool, CI 17200, CI 16035.

Opinia: Uwielbiam markę za cudowne produkty, genialne zapachy i symbol "Vegan" na opakowaniu, który przypomina mi o tym, ze nikt nie ucierpiał podczas produkcji kosmetyku. 
Niesamowita kompozycja zapachowa - coś z pogranicza orientalnych nut i męskich perfum, bardzo przyjemnie otula skórę. Wydajny, ma ciekawe i poręczne opakowanie, które pozwala dozować ilość produktu. Konsystencja jest trochę gęstsza niż w przypadku zwykłego żelu, przypomina trochę galaretkę (no i ten kolor!), aż chce się go zjeść. Nie wysusza skóry, nie podrażnia (i nie nawilża, ale od tego mam całą szafę balsamów). Cenowo wypada całkiem nieźle, dodatkowo często można znaleźć Original Source w promocji. Nie pierwszy i nie ostatni zapach z tej serii. Mniam!

Ocena: 5

środa, 1 stycznia 2014

Packers Best - rooibos

Marka: Packers Best

Typ produktu: rooibos

Skład: 100% rooibos

Opinia: Naprawdę ciężko znaleźć rooibos (bynajmniej nie herbatę rooibos!), który jest 100% "czysty" i nie ma w składzie aromatów, dodatków, ulepszaczy. Niestety nawet te droższe firmy lubią dodać do składu trochę zbędnych elementów, które sprawiają, ze napar nie jest już tym, czego oczekiwałam. Tymczasem w Tesco na promocji wyczaiłam ten produkt, o idealnym dla mnie kładzie.

Ocena: 5